Zazdrość jest jak wirus. Atakuje i jeżeli nie obronimy się zaczyna nas powoli niszczyć. Niszczyć naszą miłość i nas samych. Niszczyć naszą psychikę. Zazdrość żywi się, między innymi, takimi uczuciami jak przyjaźń i miłość. Najpierw zaczynamy myśleć intensywnie nie przerywając ani na chwilę, to zaczyna nas opanowywać jak grypa. Potem zaczynamy drugą osobę ubezwłasnowolniać i traktować ją jak własność. Jest tylko nasza, niczyja więcej i bez względu na powody tej zazdrości całą sprawę bezwiednie niszczymy zamiast próbować ją ratować a przecież o uratowanie właśnie nam chodzi a nie o jej zniszczenie bo wtedy wystarczyłoby powiedzieć sobie po prostu ‑do widzenia" lub ‑żegnaj. Bardzo często powodem zazdrości jest utrata pewności siebie spowodowana, mniej lub bardziej, wyimaginowaną wizją osoby kochanej w sytuacji w której my zaczynamy czuć się zagrożeni, a co za tym idzie, nasz związek. Jest to wynikiem myślenia negatywnego w którym zatracamy się i które zaczyna nas powoli ale systematycznie niszczyć powodując ból nie do opisania. A najczęściej zaczyna się od podejrzenia które powinniśmy szybko wyjaśnić i uwierzyć, jeżeli sobie ufamy. Gdy przestajemy ufać zaczynamy używać presji psychicznej ( zazdrość) jako argumentu. Spójrzmy z boku na to. Kto lubi być szantażowany, zmuszany lub nawet ‑kłuty" podejrzeniami. Jeżeli nawet było to w jakimś stopniu zasadne to i tak nie uratujemy sprawy tylko ją bardziej pogrążymy w zatraceniu. Jeżeli chcemy coś wygrać to na pewno nie przymusem bo to może być tylko chwilowym, pyrrusowym zwycięstwem. W tym przypadku najlepiej sprawdziła by się szczera rozmowa, warunek że obie strony kochają się naprawdę a to było tylko chwilowe zatracenie. To się często zdarza i nie powinno się tego zaogniać, jeżeli nam naprawdę zależy na sobie nawzajem. A co się dzieje jeżeli podejrzenia są nieuzasadnione, powodowane skrzywieniem psychicznym gdy miłość przeradza się w ‑ tylko mój lub tylko moja, a w myślach to najchętniej ‑ odizolowałabym tę osobę od reszty świata i ‑ nie chciałbym aby rozmawiał/-wiała z kimkolwiek beze mnie itp. itd. Wtedy doprowadzamy wywieraną presją, czyt. zazdrością, do niszczenia siebie, naszej miłości i wszystkich najbliższych nam osób.
Wniosek? Zazdrość jest wrogiem miłości, żeruje na niej, niszczy ją dokładnie i systematycznie aż do skutku. A to wszystko rodzi się w naszej głowie i na naszą wyłączną prośbę, chociaż twierdzimy, że jest tylko konsekwencją zdarzeń i nie ważne że nie potrafimy wtedy udowodnić tak naprawdę niczego, ważne że my wiemy najlepiej.
Podsumowanie: Panujmy na naszymi myślami i żyjmy długo i szczęśliwie. Nie wierzmy tym którzy twierdzą że generalnie pełne zaufanie jest naiwnością, głupotą i nie ma racji bytu w życiu. Tak twierdzą tylko ci którzy nigdy nie kochali i nie byli kochani tak naprawdę, bo jest to absolutnie podstawowy warunek do pełnej miłości. Nie starajmy się żyć w permanentnym zagrożeniu własnymi myślami a jeżeli już tak jest i nie możemy sobie z tym poradzić to lepiej powiedzmy sobie - do widzenia. Tak będzie lepiej.
‑ Miłość jest jednością dusz, rzadziej umysłów ale nigdy charakterów"